czwartek, 25 lipca 2013

Pierwsza przymiarka za mną...

Wczoraj byłam na pierwszej przymiarce wymyślonej przeze mnie sukienki ślubnej. Myślałam, że już coś będzie widać, ale niestety był to tylko taki szkielet, coś w formie podszewki z tymi wszystkimi drutami. Ale okazało się, że dobrze, że jeszcze nie było całości, ponieważ zmieniłam koncepcję dekoltu - będzie jednak serduszkowy a nie fala :) Gorset leży super, całość ślicznie opływa, chyba będzie dobrze. I tak się bardzo denerwuję, ale to chyba normalne.
Mam ogromny kłopot z wyborem fryzury. Kompletnie nie wiem na co się zdecydować! Już myślałam, że wybrałam - miał być pleciony koszyczek z warkocza dobieranego zakończony koczkiem. Ale jednak nie jestem pewna. Może kucyk, może kucyk z boku, a może rozpuszczone? Szczerze mówiąc, spędza mi to sen z powiek. Niby głupia rzecz, ale jednak jak bardzo ważna.

Aha i jeszcze jedno! Jako że nasz ślub jest w październiku, musiałam się zdecydować na jakieś okrycie/bolerko czy coś w tym stylu. Oczywiście jako chyba najwybredniejsza panna młoda odrzucałam wszystkie propozycje... Moją pierwszą koncepcją było, żeby mieć etolę z futerka, ale niestety raczej źle się w czymś takim czuję. Druga koncepcja - welon, który okrywałby moje ramiona. Również to odrzuciłam, bo okazało się, że nie chcę welonu tylko kwiaty we włosach i nie czuję się dobrze w welonie. Wczoraj przymierzałam różne rękawki, szale itp., ale niestety wszystko wyglądało bardzo tandetnie. Na szczęście poszukując inspiracji w internecie, znalazłam to cudo:


Moja wersja będzie trochę zmodyfikowana. Rezygnuję z perełek, bo mam bardzo zdobiony wisior. No i moja pelerynka będzie śnieżnobiała. Śliczne to wdzianko. Będzie szyte specjalnie dla mnie! Efekty całej pracy, czyli gotową suknię i pelerynkę zobaczę 12 sierpnia. Nie mogę się doczekać!

Wiem, że bolerka i inne wdzianka to problem wielu panien młodych, więc poniżej zamieszczam trochę inspiracji, może Was coś zainteresuje :)





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz